czwartek, 25 października 2012

Mobilna bankowa przyszłość


Tydzień temu pisałem o tym, że usługi finansowe nie są zarezerwowane wyłącznie dla instytucji bankowych i rośnie im silna konkurencja w postaci gigantów mających ogromne bazy klientów, oraz apetyt na większe zyski w postaci sprzedaży usług finansowych. Co prawda rynek przeobraża się w taki sposób za oceanem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podobny scenariusz wystąpił również na rynku polskim.
Idąc tym tokiem myślenia, oraz obserwując to co dzieje się na rynku zarówno światowym jak i rodzimym, nasuwa się stwierdzenie, że technologia mobilna jest coraz popularniejsza i chętniej wykorzystywana z powodu wygody jaką oferuje. Kolejne etapem jest wygenerowanie pytania dlaczego firmy telekomunikacyjne nie starają się same o licencje bankowe, lub po prostu nie kupią banku i nie wykorzystają ogromnego potencjału jaki tkwi w ich bazach klientów, oraz popytu generowanego przez klientów na usługi mobilne.
Powodów może być kilka. Stworzenie kolejnego banku to koszty, a potem walka z obecnymi bankami o klientów. Po stronie banków jest znany brand, który funkcjonuje na rynku i jest rozpoznawalny. Ale taki sam, a może nawet mocniejszy byłby brand firmowany przez operatora. Wartością dodaną firm telekomunikacyjnych jest baza klientów, oraz technologia, która jest najważniejsza. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że to banki bardziej powinny zabiegać o współpracę w telekomami, bo mają więcej do stracenia.
Naturalną więc koleją rzeczy będzie porozumienie sektora bankowego z firmami telekomunikacyjnymi, i stworzenie wspólnego biznesu na którym zyskają obaj partnerzy. Przełoży się to na zwiększone zyski, możliwości skredytowania zakupu telefonu, stworzenie licznych lojalnościowych i partnerskich programów, oraz dostęp firm telekomunikacyjnych do bazy klientów banku.
Współpraca na pewno będzie korzystna dla obu podmiotów. Jak się ona przełoży na ogniwo końcowe w postaci klienta czas pokaże. Warto więc śledzić rozwój  zdarzeń na rynku w tym obszarze, bo jest to ciekawy przypadek, który może być początkiem czegoś nowego i zaskakującego w pozytywnym tego słowa znaczeniu.




wtorek, 16 października 2012

Produkty finansowe to już nie tylko domena banków


Duże firmy z branży IT i dóbr szybkozbywalnych, szukając nowego źródła przychodu, zaczynają interesować się sektorem  usług finansowych. Potentat Google zaoferował swoim klientom z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych karty kredytowe. Na uwagę zasługuje fakt, że jest to produkt ciekawy pod względem cenowym. Oprocentowanie pożyczki na karcie wynosi 8,99%, podczas gdy w bankach jest ono na poziomie 15%.
Kartą nie można płacić niestety w każdym miejscu. Służy ona do nabywania reklam w systemie AdWords. Google nie liczy jednak na profity z tego tytułu działalności. Najważniejszym zadaniem karty jest zwiększenie sprzedaży usług reklamowych.
Podobna strategia została obrana przez amerykańskiego Amazon-a. Kieruje on swój produkt kredytowy do użytkowników korzystających z platformy e-commerce Amazon Marketplace. Firma wycenia ryzyko kredytowe na podstawie danych o obrocie sprzedawcy. Dzięki tej informacji może podejmować decyzję szybciej, niż tradycyjna placówka sektora bankowego.
Kolejnym podmiotem świadczącym o tym, że usługi finansowe nie są zarezerwowane jedynie dla banków jest Wal-Mart. Nawiązał on współpracę z American Express, czego owocem jest karta przepłacona BlueBird sprzedawana w marketach na terytorium całych Stanów Zjednoczonych.
Google, Amazon i Wal-Mart oferując produkty finansowe nie liczą na to, żeby stać się konkurencją dla sektora bankowego. Ich działania mają za zadanie zwiększyć sprzedaż, a przede wszystkim lojalność klientów. Jeśli jednak okaże się, że będzie to opłacalna gałąź biznesu, w przyszłości mogą zostać powołane przez nie instytucje bankowe. 

czwartek, 4 października 2012

Odwrócona hipoteka czy warto?


Odwrócona hipoteka jest produktem, który istnieje na rynku polskim od  2005 roku. Oferują go fundusze hipoteczne. Szacuje się, że do tej pory za ich pośrednictwem zawarto ok. 6 tys. umów, a prognoza wzrostu szacowana jest na 3-4 tys. umów rocznie.
Zasada działania odwróconej hipoteki jest prosta. Fundusz co miesiąc wypłaca osobie po 65 roku życia rentę za nieruchomość, która po śmierci zostaje przez fundusz przejęta. Rata wyliczana jest w oparciu o wiek osoby, jej płeć oraz wartość nieruchomości. Według szacunków funduszy osoba korzystająca z tego produktu, do śmierci otrzyma świadczenia w wysokości ok. 50% wartości zapisanej nieruchomości.
Z ekonomicznego punktu widzenia jest to świetny zarobek dla funduszu, który po śmierci poprzedniego właściciela sprzeda nieruchomość i zarobi na niej minimalnie 50%. Należy pamiętać, że w przypadku obliczania wysokości renty, kobieta z uwagi na statystycznie dłuższy czas życia dostaję mniejszą kwotę, więc zysk po sprzedaży lokalu może się jeszcze zwiększyć.
Kolejna bardzo ważna kwestia, to brak prawnie uregulowanej sytuacji odwróconej hipoteki na rynku polskim. W księdze wieczystej od samego początku jako właściciel istnieje fundusz, i ewentualni spadkobiercy nie mają szans na przejecie nieruchomości.
Poza tym pojawiają się nadużycia ze strony nieuczciwe działających firm, które wykorzystują trudną sytuację seniorów.
Produkt odwróconej hipoteki kierowany jest głównie do osób samotnych, które mają ciężką sytuację. Zanim jednak taka osoba zdecyduje się na to rozwiązanie, warto zastanowić się nad innym, które jest lepsze i bezpieczniejsze. Można zamienić nieruchomość na mniejszą, a nadwyżkę finansową ulokować w bezpiecznych instrumentach oszczędnościowych jak np. lokata terminowa lub konto oszczędnościowe.