Komisja Nadzoru Finansowego co pewien czas, usprawnia pracę banków pisząc rekomendacje. Mają one pomóc bankom w działaniu i zwiększyć bezpieczeństwo udzielanych kredytów.
Przed kryzysem banki chętnie i
wszystkim udzielały kredytów, nie przejmując się wartościami nieruchomości,
które zabezpieczały kredyty. Organ zarządzania ryzykiem kredytowym w banku
stwierdził, że ceny mieszkań będą rosnąć i rosnąć. Niestety przeszacował swoje
siły, i w momencie kiedy pojawił się kryzys, ceny nieruchomości przestały rosnąć,
a nawet zaczęły spadać. Pojawił się problem, ponieważ wartość kredytu
hipotecznego przewyższała jego zabezpieczenie. I wtedy zjawił się KNF z
propozycją rozwiązania problemu, czego zwieńczeniem było napisanie i przyjęcie
rekomendacji J.
Uchwalona rekomendacja J dotyczy
zasad gromadzenia oraz przetwarzania danych o nieruchomościach przez banki.
Żeby zapobiec ryzyku, dotyczącemu sytuacji w której kredyt hipoteczny jest
wyższy od wartości zastawionej hipoteki, banki wg nowych wytycznych powinny
gromadzić dane o nieruchomościach. W chwili obecnej istnieje baza Amron, w
której jest informacja o ok. 500 tys. nieruchomościach. Banki udzieliły
1 700 tys. kredytów hipotecznych, więc brakuje informacji o 1 200
tys. nieruchomościach.
Wszystko to wygląda bardzo przyzwoicie,
natomiast umyka bardzo ważny element jakim jest czynnik ludzki. Brawura i brak
zdrowego rozsądku w niedoszacowaniu ryzyka kredytowego w wykonaniu sektora
bankowego, pokazuje że to jest pięta Achillesową sektora finansowego. I bez
względu na to jakie będą się pojawiały kolejne rekomendacje serwowane przez
KNF, jeśli nie zostanie wyeliminowany czynnik ludzki, nic to nie pomoże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz